Wstęp
A: Pani Elżbieto, przez pięć dekad pełniła Pani funkcję Prezes Banku Spółdzielczego w Raciborzu. Zaczynała Pani w 1974 roku, obserwowała przemiany w polskiej bankowości, uczestniczyła w fuzjach i wielkich reformach sektora finansowego. Jestem pewna, że za taką karierą stoi również ciekawa historia osobista. Chciałabym dziś zapytać nie tylko o zarządzanie bankiem, lecz także o Pani wspomnienia, radości i trudności, które kształtowały Pani drogę zawodową.
Wspomnienia z początku drogi
A: Zarządzać bankiem w 1974 roku to zupełnie inna rzeczywistość niż dziś. Jak wyglądały Pani pierwsze dni na stanowisku? Czy pamięta Pani jakieś anegdoty, sytuacje, które do dziś wspomina z uśmiechem?
Pani Elżbieta:
Bankowość spółdzielcza była mi bliska już od najmłodszych lat dzięki mojemu ojcu, który jako społeczny członek Zarządu jednego z wielkopolskich Banków Spółdzielczych zainspirował mnie swoim zaangażowaniem. Kiedy objęłam stanowisko Kierownika Banku Spółdzielczego w Raciborzu, wiedza o społecznej misji tych instytucji była dla mnie cennym fundamentem. Pragnąc jednak dogłębnie poznać wszystkie aspekty bankowości, poświęciłam się nauce z prawdziwym zapałem i determinacją.
Godziny nauki, nieustanna ciekawość i determinacja – to wszystko było moją fascynującą podróżą w świat finansów i spółdzielczych wartości.
Dekady przemian
A: Była Pani świadkiem wielu kluczowych momentów w historii bankowości. Który z tych epizodów uznałaby Pani za najbardziej przełomowy dla Banku Spółdzielczego w Raciborzu?
Pani Elżbieta:
Rozpoczynałam pracę w systemie, który można nazwać nakazowo-rozdzielczym. Wszystko było objęte limitami i dotyczyło to zarówno prowadzonej podstawowej działalności banku jak i udzielania kredytów i ponoszenia kosztów działalności (np. własne inwestycje). Moja rola sprowadzała się do wykonywania odgórnych decyzji i nie można było działać na własną rękę, co mnie osobiście bardzo krępowało. To był czas nieustannej walki o większe możliwości dla banku, który mógłby działać znacznie bardziej efektywnie.
Moim zdaniem, przełomowym momentem dla banków spółdzielczych był rok 1989,kiedy nastąpił okres gospodarki wolnorynkowej, a banki spółdzielcze uzyskały samodzielność i zostały uwolnione z uciążliwego, krępującego gorsetu BGŻ. To był trudny czas dla całej gospodarki – musieliśmy uczyć się nowych zasad rynkowych. Wielu firmom, w tym bankom spółdzielczym nie udało się uniknąć błędów i część z nich niestety upadło. W przypadku banku, którym kierowałam, udało się przezwyciężyć wszystkie niedogodności i z powodzeniem rozwijać swoją działalność.
Uwolnienie Banku od dotychczasowych ograniczeń wymagało wprowadzenia wielu zmian organizacyjnych. Zarząd Banku zyskał pełną swobodę w podejmowaniu decyzji, co niosło za sobą również pełną odpowiedzialność za prowadzoną działalność. Otwarcie nowych możliwości w zakresie tworzenia Zrzeszeń Banków Spółdzielczych stało się szansą, którą z zaangażowaniem wykorzystałam, aktywnie włączając się w ich rozwój.
Ludzie, nie tylko liczby
A: W bankowości zajmujemy się finansami, ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do relacji międzyludzkich. Co uważa Pani za najważniejszą cechę w kontaktach z pracownikami i klientami?
Pani Elżbieta:
Zawsze uważałam, że we wszystkich działaniach człowiek jest najważniejszy. Bez względu na branżę to relacje międzyludzkie pozostają fundamentem sukcesu. Zaufanie, lojalność i otwartość w komunikacji to wartości, które procentują w dłuższej perspektywie, zarówno w pracy zawodowej, jak i w życiu prywatnym. Nawet w czasach, gdy technologia odgrywa kluczową rolę, to człowiek – jego zaangażowanie, empatia i odpowiedzialność – stanowi ostateczny filar każdego przedsięwzięcia. W moim przypadku miałam możliwość współpracować z całą rzeszą samorządowców, pracowników oraz klientów banku. A za najważniejszą cechą w zdrowych relacjach międzyludzkich uznaję szacunek dla drugiego człowieka i uczciwość w postępowaniu.
Po czasie widzimy coś inaczej
A: Przez pięć dekad pełniła Pani funkcję Prezes, domyślam się, że to nie tylko prestiżowa funkcja, ale duża odpowiedzialność. Czy jest coś czego Pani żałuje z perspektywy czasu?
Pani Elżbieta:
Pełnienie funkcji Prezesa przez pięć dekad było nie tylko ogromnym zaszczytem, ale również wyzwaniem, które wymagało podejmowania trudnych decyzji i mierzenia się z wieloma zmianami. Odpowiedzialność była ogromna, ponieważ każda decyzja wpływała nie tylko na Bank, ale także na jego pracowników, klientów i lokalną społeczność.
Jako Prezes zawsze starałam się z zaangażowaniem wykorzystywać każdą okazję, by usprawniać działalność Banku.
Z perspektywy czasu trudno mówić o żalu, bo każde doświadczenie – nawet te trudne – było lekcją, która kształtowała mnie zarówno zawodowo, jak i osobiście.
Wyzwania i plany na przyszłość
A: Jak dziś wygląda spółdzielczość bankowa w Polsce z Pani perspektywy? Czego życzyłaby Pani sobie i bankowi na kolejne lata? Myśli Pani, że jest wciąż miejsce na rozwój i innowacje w bankowości spółdzielczej?
Pani Elżbieta:
Myślę, że spółdzielczość bankowa w Polsce ma długą tradycję i wciąż odgrywa istotną rolę w społecznościach lokalnych, wspierając lokalnych przedsiębiorców, rolników i mieszkańców. Z perspektywy dzisiejszych wyzwań i zmian technologicznych, banki spółdzielcze stoją przed unikalną szansą na połączenie swoich tradycyjnych wartości z nowoczesnością.
Jeśli chodzi o życzenia na przyszłość – chciałabym widzieć więcej równowagi między zachowaniem tradycyjnych wartości a adaptacją do nowoczesnych rozwiązań. Stabilność finansowa, lepsza współpraca w ramach zrzeszeń i większa otwartość na innowacje to kluczowe elementy sukcesu w kolejnych latach.
Bankowość spółdzielcza ma ogromny potencjał do rozwoju. Jej siłą są jakość obsługi, szybkie podejmowanie decyzji i bliskość klienta. Inwestycje w nowoczesne technologie, takie jak sztuczna inteligencja czy automatyzacja, a także edukacja finansowa klientów, mogą sprawić, że banki spółdzielcze pozostaną konkurencyjne nawet w starciu z największymi instytucjami finansowymi.
Najcenniejsza rada
A: Gdyby miała Pani przekazać jedną radę osobie rozpoczynającej karierę niekoniecznie tylko w bankowości – co by to było? A może jest jakieś zdanie, które przyświecało Pani przez te wszystkie lata?
Pani Elżbieta:
Moja rada to wykonywać pracę, która daje satysfakcję i którą się lubi.
Jeśli miałabym wybrać zdanie, które zawsze mi towarzyszy, byłoby to: "Nigdy nie przestawaj się uczyć i szukać rozwiązań" Świat zmienia się tak szybko, że otwartość na wiedzę, rozwój i adaptacja do nowych sytuacji są kluczowe. Popełnianie błędów jest naturalne, ale ważne, by wyciągać z nich lekcje i traktować je jako część drogi do celu.
Prywatne małe przyjemności
A: Po tylu latach intensywnej pracy z pewnością ma Pani swoje sprawdzone sposoby na odpoczynek i naładowanie baterii. Książka, spacer, gotowanie, a może coś zupełnie innego?
Pani Elżbieta:
Moim marzeniem z młodości zawsze był „domek z ogródkiem” – marzenie, które udało mi się spełnić. Choć do tej pory nie miałam okazji w pełni z niego korzystać, ogród od zawsze był dla mnie miejscem ukojenia. Praca w nim sprawia mi ogromną przyjemność i daje prawdziwy relaks. Teraz, gdy mam więcej wolnego czasu, zamierzam w pełni cieszyć się urokami mojego ogrodu i oddać się temu, co sprawia mi radość.
Czas wolny wykorzystuję na realizowanie pasji, które od dawna sprawiają mi przyjemność. Regularnie uczestniczę w cotygodniowych seansach Kina Konesera, gdzie odkrywam wyjątkowe filmy, oraz oddaję się lekturze książek, które od zawsze były moim oknem na świat. Po latach wróciłam również do robótek na drutach – cenię ich twórczy charakter i możliwość stworzenia czegoś własnymi rękami. Uwielbiam także piec i gotować, a wspólne chwile przy stole w gronie rodziny i przyjaciół to coś, co sprawia mi największą radość. Organizowanie takich spotkań to dla mnie nie tylko przyjemność, ale także sposób na pielęgnowanie więzi z najbliższymi.
Czuję, że teraz jest czas, by cieszyć się tymi drobnymi, codziennymi radościami i w pełni korzystać z życia.
A: Dziękuję za rozmowę, Pani Elżbieto. Mam nadzieję, że nasi czytelnicy poczują nie tylko ducha spółdzielczości, lecz także poznają bardziej osobistą stronę długiej i niezwykle interesującej drogi zawodowej, jaką Pani przeszła.